Nina Hałabuz i Maciej Samcik poruszają elektryzujący temat konsekwencji rekomendacji „T”, która zacznie działać od jesieni tego roku. Według projektu Komisji Nadzoru Bankowego rekomendacja „T” ma ujednolicić procedury liczenia zdolności kredytowej, zamknąć bankom możliwość agresywnej konkurencji oraz zapewnić kredytobiorcom przejrzystość procedur bankowych. Choć zawiera ona przepisy dotyczące także kredytów konsumenckich, to jednak najczęściej komentowane są decyzje dotyczące kredytów hipotecznych. W związku z wejściem w życie rekomendacji „T” możemy spodziewać się, że banki będą ostrożniejsze w przyznawaniu kredytów, klient będzie „prześwietlany” z różnych stron na tę okoliczność, a suma rat kredytowych nie będzie mogła przekroczyć połowy miesięcznego dochodu. Adam Pietkiewicz, menedżer w pionie doradztwa finansowego Deloitte twierdzi, że osoby o miesięcznym dochodzie poniżej 1129 zł o pożyczce bankowej będą mogły tylko marzyć i w takiej sytuacji zwrócą się zapewne w stronę oddziałów zagranicznych banków, firm pożyczkowych i SKOK-ów. Bankom taka sytuacja się nie podoba ponieważ uważają, że to osłabia ich pozycję, a sprzedaż szybkich kredytów może spaść nawet o 80 procent. Zyskają natomiast ich konkurenci.
Gazeta Wyborcza,
<< powrót do listy artykułów
Kamila Branecka
Dyrektor ds. Sprzedaży i Najmu
|