|
Grażyna Błaszczak krytycznym okiem przygląda się programowi „Rodzina na swoim”. Jak twierdzi, nie jest on aż tak bardzo atrakcyjny jak wcześniej zapowiadano. Na początku powodem były limity cen mieszkań, nie pozwalające na kupno mieszkania na kredyt z dopłatą. Potem limity zostały obniżone, ale przeszkodą był ogólny kryzys i strach przed wieloletnim zadłużeniem. Natomiast teraz, kiedy banki na nowo rozpoczęły pogoń za klientami, kredyty z programu „Rodzina na swoim” nie są specjalnie atrakcyjne cenowo. Może być tak, że w pierwszym okresie spłacania rat, są one korzystniejsze ze względu na dopłaty, potem jednak może się okazać, że kredytobiorca zostaje z najdroższym na rynku kredytem z powodu marży zawartej w umowie.
Jak podaje BGK, w Warszawie zawarto nawet nieco mniej umów na preferencyjne kredyty niż w poprzednich miesiącach.
Rzeczpospolita,
<< powrót do listy artykułów
Kamila Branecka
Dyrektor ds. Sprzedaży i Najmu
|
